W dzisiejszych czasach, człowiek spędza przed przeglądarką internetową mnóstwo czasu. Używa się jej w pracy, w szkole i na uczelni. Do zlecania przelewów, do robienia zakupów i do rozrywki. Fajnie, gdy przeglądarka której się używa, pozwala by każdy mógł ją dostosowywać do swoich potrzeb tak jak pozwala na to np. Firefox.
Ale i potężne możliwości przeglądarki, wraz z jej wszystkimi wtyczkami i dodatkami to czasem wydaje się za mało. A co jeśli często korzysta się z portalu, który został jakoś bezmyślnie zaprojektowany czy wykonany? A co jeśli na naszym ulubionym blogu czy stronie jest jakiś element, który nas niesamowicie irytuje, bo po każdym odświeżeniu strony zmusza do przewijania ekranu na dół strony? Albo jakiś baner czy grafika wstawiony jest w miejsce, w którym idealnie wpasowałoby się menu do nawigacji po stronie? Fajnie byłoby mieć "dodatki", które potrafiłyby modyfikować treść stron i to na żywo.
Na szczęście jest to możliwe. Nie wiem jak pozostałe przeglądarki ale Firefox ma genialny dodatek o nazwie Greasemonkey. Za jego to sprawą, można zmusić przeglądarkę by po pobraniu treści strony z internetu, automatycznie dokonać zmian, by przystosować ją do potrzeb i zachcianek użytkowników.
Grease monkey w slangowym angielskim to nieco złośliwe, jak się zdaje, określenie mechanika - zwłaszcza mechanika samochodowego.
Jak to działa?
- Po pierwsze trzeba mieć skrypt (napisany w JavaScript), który będzie potrafił modyfikować treść konkretnej strony albo wszystkich stron na konkretnym portalu (jeśli mają jakieś cechy wspólne, które chcemy modyfikować - np. stopkę).
- Po drugie musimy określić dla jakich stron ma ten skrypt być uruchamiany. Używa się do tego po prostu URLa, który kieruje na interesujące nas strony. Można też na jego podstawie budować wyrażenia, które będą rozszerzać zakres interesujących nas stron, np. do wszystkich stron na portalu albo do wszystkich stron w języku polskim (jeśli URL dowolnej strony naszego portalu, zawiera informacje o języku w jakim wyświetlana jest treść).
Np. ten wzorzec:
http://*.wikipedia.org/wiki/*
wymusi na przeglądarce uruchomienie skryptu na każdej stronie wikipedii w jej dowolnej wersji językowej. Jeśli chcielibyśmy ograniczyć się tylko do wersji angielskojęzycznej wystarczy pierwszą gwiazdkę zamienić na
en
.
Ale skąd brać takie skrypty? Pytanie raczej brzmi, jak je wybrać. Szacuję, że na stronie userscripts.org jest ich ponad 40 tysięcy! Trochę dużo co?
Dla najbardziej popularnych portali jest ich tak dużo, że trudno wyłowić najfajniejsze. Setki skryptów dla wikipedii, facebooka, gmaila czy nawet traviana. Obszarów zastosowań jest tyle, że aż trudno to sobie wyobrazić. Niektóre skrypty są po prostu gupie ale i są takie, które wręcz porażają swoją pomysłowością :-).
Tak czy inaczej, przynajmniej jak dotąd, ja używam wyłącznie własnych. Jeśli coś mnie na jakiejś stronie wkurza albo czegoś mi brakuje, sięgam po Greasemonkey i piszę dla niej skrypt. Z reguły, kiedy użyję jeszcze biblioteki jQuery, taki skrypt zajmuje dosłownie kilka linijek. Dla niektórych zapewne zachęcającym przykładem będzie, że z jQuery i Greasemonkey wyłączyłem ojcu upierdliwego Śledzika dokładnie jedną linijką kodu :-).